wtorek, 29 kwietnia 2014

Monarcha absolutny


Z okazji XXV rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II szwajcarski teolog Hans Kung oskarżył papieża, że umacniając hierarchiczną, sztywną i scentralizowaną strukturę władzy, która dławi wolność słowa i ekspresję uczuć religijnych, sprawił, iż Kościół popadł w kryzys, który stawia pod znakiem zapytania samo przetrwanie tej instytucji.

“Papież wprowadził ściśle scentralizowany zarząd oraz ogromną ilość obowiązków i zakazów, pod których ciężarem Kościół niemal wyzionął ducha" - powiedział Kung w wywiadzie dla włoskiego dziennika “Corriere della Sera". Pod jego władzą watykański okręt cofnął się w czasie i stał się średniowieczną galerą do przewozu niewolników, którzy nie mają nic do powiedzenia, muszą być posłuszni, modlić się, płacić i cierpieć" - dodał teolog.

Polityka Jana Pawła II sprawiła, że wiarygodność Kościoła, która była najwyższa za pontyfikatu Jana XXIII, spadła dzisiaj niemal do zera. Dla Kościoła katolickiego pontyfikat Wojtyły okazał się prawdziwą klęską. Ten schorowany człowiek, który już dawno powinien ustąpić, dla wielu ludzi stał się symbolem Kościoła, który za piękną fasadą skrywa moralny rozkład i skostnienie. Dziedzictwem tego papieża będzie cały zastęp skrajnie konserwatywnych biskupów, którzy są nielubiani i niekompetentni. W wielu krajach europejskich, w wielu parafiach nie ma już księdza. Od Kościoła odchodzą kobiety. Winę za to ponosi również papież i jego nieugięte stanowisko w sprawie antykoncepcji i kapłaństwa kobiet - dodał Kung.

Kung nie jest jedynym teologiem, który poddał krytyce poglądy i politykę papieża. Na przykład na synodzie w Afryce w roku 1994 biskup Ernest Kombo z Konga rzucił obecnemu papieżowi wyzwanie, wyrażając nadzieję, że kobiety doczekają się mianowań na najwyższe urzędy w kościelnej hierarchii, nawet na stanowiska “świeckich kardynałów". W dokumencie końcowym tegoż synodu uczestnicy wyrazili “oburzenie" z powodu “dyskryminacji i marginalizacji roli kobiet w Kościele i społeczeństwie" i podjęli uchwałę o konieczności ich dopuszczenia do różnych szczebli decyzyjnych w hierarchii katolickiej.

Zamieniwszy sprawy seksu i płci (takie jak rozwody, małżeństwa księży, kapłaństwo kobiet, antykoncepcję) w pole bitwy, na którym egzekwuje swoją władzę, Jan Paweł II napotyka coraz silniejszy opór książąt Kościoła, którym przeszkadzają jego uprzedzenia, które mają ich zdaniem podłoże kulturowe.

Wbrew jasno wyrażonemu stanowisku Watykanu, że Kościół nie zajmie się kwestią diakonatu kobiet, mediolański kardynał Carlo Maria Martini (często wymieniany jako kandydat na przyszłego papieża) zaproponował rozważenie możliwości reformy w tym zakresie. Przypomniał też, że celibat księży wprowadzono na mocy decyzji podjętej ongiś przez Kościół, którą można zmienić, a w udzielonym BBC wywiadzie nie krył zażenowania watykańskim zakazem udzielania komunii ludziom ponownie zawierającym małżeństwa i rozwiedzionym.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, biskup Karl Lehman z Moguncji, poszedł jeszcze dalej, występując do Rzymu z oficjalną prośbą o zniesienie bądź złagodzenie owego rygorystycznego zakazu, decyzję w tym względzie pozostawiając sumieniu samych par. W odpowiedzi, na polecenie papieża, kardynał Ratzinger zakazał biskupom niemieckim podejmowania samodzielnych decyzji w tej sprawie. Za próbę zmiany papieskiego dekretu Lehmann poniósł karę - na konsystorzu w roku 1995 nie otrzymał kardynalskiego kapelusza.
W Wielkiej Brytanii kardynał Basil Hume (jeszcze jeden kandydat na papieża na ostatnim konklawe) nazwał miłość homoseksualną, którą encyklika “Veritatis splendor" zalicza do grzechów śmiertelnych, doświadczeniem wzbogacającym osobowość.

W styczniu 1995 roku wezwanego do Watykanu francuskiego biskupa Jacques'a Gaillota bez uprzedzenia pozbawiono diecezji za uparte opowiadanie się za małżeństwami księży, używaniem prezerwatyw przez nosicieli wirusa HIV oraz poszanowaniem trwałych związków homoseksualnych.
W obliczu masowych protestów przeciwko jego odwołaniu (Gaillotowi dano dwanaście godzin na złożenie “dobrowolnej" rezygnacji, lecz odmówił) przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji, Joseph Duval, złożył w publicznej telewizji w Normandii następujące oświadczenie:

“Jest to autorytarna decyzja, nie do zaakceptowania przez społeczeństwo, a nawet przez Kościół. Wierni pragną konsultacji i dialogu. Tymczasem ostatnio mnożą się autorytarne posunięcia Watykanu, takie jak Katechizm Kościoła Powszechnego, encyklika o moralności (“Veritatis Splendor"), zakaz wyświęcania kobiet, zakaz udzielania komunii świętej rozwiedzionym i żyjącym w nowych związkach małżeńskich. Posunięcia te czynią z Kościoła organizację skostniałą, zamkniętą".

Rok później biskupi francuscy wydali broszurę na temat HIV, w której, wbrew sztywnemu stanowisku Rzymu, stwierdzają, że w niektórych przypadkach stosowanie prezerwatyw to “konieczność". Pogląd ten poparł jako wybór “mniejszego zła" nawet znany holenderski tradycjonalista, biskup Adrianus Simonis z Utrechtu.

W roku 1996 protegowany papieża, arcybiskup Christoph Schonborn z Wiednia, wybrany przez niego do poprowadzenia wielkopostnych rekolekcji w Watykanie, wyraził zbieżną opinię, stwierdzając: “Nie wolno dopuścić, by miłość niosła śmierć".
Naczelnym problemem tego pontyfikatu pozostaje sprawa demokracji we własnym domu. Czy Jan Paweł II, tak walczący o prawa demokratyczne w Polsce i na całym świecie, dalej będzie rządził Kościołem jak monarchią absolutną? - zastanawiało się wielu francuskich katolików w czasie afery z Gaillotem. Zdaniem byłego generała zakonu benedyktynów, biskupa Remberta Weaklanda z Milwaukee, Karol Wojtyła “ogromnie się obawia, aby do Kościoła nie wkradły się wolność i demokracja".

Papież odmawia wypowiedzi na ten temat. W opublikowanym w roku 1994 Podręczniku dla duchowieństwa podkreśla, że “fałszywe pojęcia demokracji niszczą hierarchiczną strukturę Kościoła, ustanowioną z woli Boskiego Założyciela". Niemniej problem ów ciągle narasta, także dlatego, że inne Kościoły chrześcijańskie wzięły się z nim, często z dobrym skutkiem, za bary. Również wielu katolików domaga się większego głosu w sprawach wiary.

Sposób sprawowania rządów przez Jana Pawła II praktycznie zahamował plany zbliżenia jego Kościoła z innymi Kościołami chrześcijańskimi, w których zasady demokracji urzeczywistniają specjalne zgromadzenia. Za jego pontyfikatu uczyniono wiele przyjacielskich gestów, ale żadnego istotnego postępu. Niemniej to właśnie głownie w Kościele katolickim zaczynają narastać wzajemne niechęci i urazy. Co miesiąc papież otrzymuje niepokojące raporty z Sekretariatu Stanu. Władcze metody sprawowania władzy przez Watykan przyspieszyły powstanie masowych ruchów opozycyjnych, wyrażających swe niezadowolenie przez akcje zbierania podpisów. “To my jesteśmy Kościołem!" - brzmi ich bojowe zawołanie. “O tym, co dotyczy wszystkich, powinni decydować wszyscy" - dodają. Są to protesty bez precedensu. W Austrii, gdzie na następcę kardynała Kuniga Jan Paweł II wyznaczył konserwatywnego kardynała Wiednia, Hermana Grora (w roku 1995, wskutek oskarżeń o pedofilię, musiał go odwołać), w przekazanej episkopatowi, podpisanej przez pół miliona wiernych petycji, oddolny ruch katolików zażądał rozpatrzenia sprawy celibatu księży, większej demokracji w Kościele i większego wpływu Kościoła lokalnego na mianowanie biskupów. (Biskupi są wybierani przez papieża z tajnej listy kandydatów, dostarczonej przez jego nuncjusza). Ruch protestacyjny rozszerzył się na Niemcy, Francję, Włochy, Belgię i Stany Zjednoczone. W Niemczech reformatorzy katoliccy zebrali pół miliona podpisów, a wydział teologii katolickiej w Tybindze publicznie wystąpił do Watykanu z apelem o zrehabilitowanie teologa Hansa Kunga, podkreślając, iż nigdy nie żądał pozbawienia go katedry za rzekome odstępstwa doktrynalne.

Amerykańscy katolicy wyrazili swoje zastrzeżenia ustami własnych hierarchów. W czerwcu 1995 roku ponad czterdziestu biskupów podpisało dwunastostronicowe oświadczenie, ganiące wtrącanie się Watykanu do polityki episkopatu Stanów Zjednoczonych. Sygnatariusze skrytykowali osłabianie przez Kurię roli Krajowych Konferencji Episkopatów i praktykę narzucania przez Rzym blisko miliardowi wiernych decyzji zawartych w dokumentach ogłaszanych bez żadnych konsultacji. “Już od kilku lat w watykańskich dokumentach o różnym stopniu ważności dokonuje się w powszechnym odczuciu systematycznej reinterpretacji dokumentów Vaticanum II, by poglądy reprezentowane tam przez mniejszość przedstawić jako rzeczywiste stanowisko Soboru" - napisali. Czarnym charakterem tej historii był dla nich niewątpliwie Karol Wojtyła.

Papież “coraz mocniej przypiera wiernych do muru i jeśli będzie robił to dalej, może doprowadzić do podziału w Kościele" - ocenia biskup Weakland.

W roku 1995 Jan Paweł II wyładował swój gniew na biskupach, “którzy skłonni są zaniedbywać się w obowiązku przestrzegania praktyk ustanowionych i popartych prawem kanonicznym". Oznaczało to, innymi słowy, dystansowanie się przez wielu z nich od zasad, z którymi się nie zgadzają.

Kryzys ten - kryzys nawet w oczach tych osób w Kościele, które podziwiają i zgadzają się z wieloma poglądami Jan Pawła II - widać również po zmniejszających się tłumach, jakie witają go w europejskich krajach podczas powtórnych wizyt. Na przykład w maju 1995 roku Praga przyjęła go obojętnie. Na odprawioną na miejskim stadionie mszę przybyło tylko sześćdziesiąt tysięcy wiernych, o dziewięćset czterdzieści tysięcy mniej niż w roku 1990. Kilka tygodni później, w Belgii, w mszy przed bazyliką w Koekelbergu uczestniczyło trzydzieści pięć tysięcy wiernych. Wizyta zorganizowana przez biskupów belgijskich trwała dwadzieścia cztery godziny. 4 czerwca w Brukseli, na spotkaniu papieża z dawnymi kolegami z Kolegium Belgijskiego w Rzymie (gdzie mieszkał w latach 1946-1948), kardynał Schotte gorzko poskarżył się obecnym: “Ojciec Święty pragnął przyjechać do Belgii na trzy dni, ale belgijscy biskupi nie chcieli gościć go tak długo".
Jan Paweł II jest coraz bardziej samotny - jako człowiek i jako głowa Kościoła.
__________________________________________________________

Źródło:
Red. Andrzej Dominiczak
Na podstawie doniesień agencyjnych i książki ,,Jego świątobliwość Jan Paweł II i nieznana historia naszych czasów".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.